sobota, 13 lipca 2013

Kolejne "miłe" słowa o pani poseł Pawłowicz

[...]Bo jedyne, czym wsławiła się do tej pory Krystyna Pawłowicz to wyzywaniem posłów i nawoływaniem do leczenia homoseksualistów konsekwentnie zwanych przez posłankę "pedałami". Uśmiechnięta, wachlująca swój zadarty wysoko nos polityk rozkręca się z każdym dniem, a razem z nią jej sen o potędze. Tym razem jednak przeszła samą siebie i wywyższyła się ponad Jarosława Kaczyńskiego. Dziko galopując tak dalej, daleko pani w polityce nie zajedzie. Trzeba znać swoje możliwości i swoje miejsce. Zwłaszcza, że partia Jarosława Kaczyńskiego stara się poprawić swój wizerunek (nawet Macierewicz zdaje się mieć bardziej ludzką twarz!) i potrzebuje gburliwych bambrów, jak niewidomy okularów. Lecz to prawda - rzeczywiście telewidzowie z olbrzymim zainteresowaniem oglądają panią poseł, niejeden zajadając popcorn i kręcąc z niedowierzania głową. Bycie cyrkową atrakcją z galerii dziwadeł jest rzeczywiście powodem do dumy?

Myślimy, że gorzej już być nie może, że większego warcholstwa i grubiaństwa niż to, które w polskiej polityce już przetrawiliśmy nie będzie, że niżej już nie upadniemy. I gdy tak naiwnie sądzimy, zawsze nieoczekiwanie okazuje się, że pod dnem i kolejnymi warstwami mułu jest jeszcze jedna warstwa. A zapewniam was, że posłanka Pawłowicz wciąż nie jest szczytem naszych możliwości.[...]

Źródło: http://www.wprost.pl/blogi/stanislaw_kania/?B=2667

Kurczę mój setny post jest o niej. No trudno. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz