piątek, 31 maja 2013

Zdarzają się wam bezsenne noce? Właśnie nie wiem czy to z powodu leków, wirusa czy może natłoku myśli? Zawsze można sobie odespać popołudniu. Nawet parę miesięcy temu z tego powodu dostałem skierowanie do psychiatry i o mało sobie nie zawaliłem angielskiego z powodu nieobecności. Pokazałem skierowanie i opinię mojego lekarza odnośnie problemów ze snem i koncentracją i się udało. No i co, że kierowniczka i moja babka od angielskiego patrzą na mnie jak na psychicznie chorego :D

czwartek, 30 maja 2013

Czasami się zdarzają pewne tzw. przyjemności związane z wirusem. Jedną z nich jest drożdżyca. Właśnie w tej chwili kończę walkę lekką wersją drożdżycy jamy ustnej. Przez prawie tydzień leczyłem się propolisem na wódce. Uwielbiam to co moja mama powiedziała: "Jak kit pszczeli ci nie pomoże, to wódka ci to wypali" :) Pozdrawiam i życzę wielu małych zwycięstw. Nie tylko tych zdrowotnych

środa, 29 maja 2013

Od roku biorę leki ARV. Trochę wcześniej niż zamierzali mi dać, bo odporność była na wysokim poziomie. Ale okazało się, że wirus zaatakował płytki krwi, ich ilość spadła do ilości 6 tys. Straszyli mnie szpitalem. Ale na szczęście się nie wykrwawiłem. Dostałem sterydy na płytki krwi i leki ARV. Dzięki sterydom przytyłem ponad 5 kg, których dotąd nie mogę się pozbyć. A po 2 tygodniach dostałem wysypki na całym ciele przez jeden z leków ARV. Było to trochę nieprzyjemne. A teraz prawie bez niespodzianek żyję w niezłej formie. A co tam, że biorę leki 2 razy dziennie, przynajmniej nieźle się czuję :-) Pozdrawiam

wtorek, 28 maja 2013

Jestem pozytywny od 2,5 roku. Wiem o tym od półtora roku. Wystarczył tylko jeden raz bez zabezpieczenia.. I to nie jest wymówka. Czasami tak się zdarza. Chcę pisać o tym, że można mieć pozytywne nastawienie do świata mimo takiego problemu. Można mieć nadzieję na szczęśliwy związek, można żyć w dobrej kondycji, można spełniać swoje marzenia i dążyć do wyznaczonych sobie celów. Hiv nie jest wyrokiem śmierci jak to wielu uważa. Jak na razie staram się żyć według własnych zasad i przekonań. Staram się żyć w pozytywnym nastawieniu. Jeszcze nie zamierzam odkładać swojego życia na kołek, choć miałem taki moment po tym jak się dowiedziałem. Więc teraz staram się żyć według takiej sentencji: "Nie bierz życia zbyt poważnie i tak nie wyjdziesz z niego z życiem". Dopóki się żyje to trzeba żyć w zgodzie ze sobą i robić to co uważa się za słuszne (poza tymi karalnym rzeczami :D).