wtorek, 16 lipca 2013

120 dni Sodomy, czyli szkoła libertynizmu

Słyszeliście o niej? Może czytaliście? Albo oglądaliście film oparty na niej? Ja przeczytałem tę książkę, gdy miałem 18 lat, w drugiej klasie liceum. Tak do końca to nie wiem co mnie skłoniło. Może chęć poznania tego do czego może się posunąć drugi człowiek, by zaspokoić swoje zachcianki czy fantazje.
4 głównych bohaterów to czterech starych pryków, może znudzonych życiem, nie wiem, na wysokich stanowiskach społecznych, ogólnie szanowanych: bankier, sędzia, książę i biskup. Każdy z nich ma młodą żonę (20-22 lata), oprócz biskupa oczywiście, ale to nie problem, bo jeden z kolegów podarował mu córkę jako kochankę. Decydują się zebrać jakieś 50 młodych osób, dzieci, by zadać im niewyobrażalne okrucieństwo. Bez chwili zwłoki, wręcz z radością, dzień po dniu przez 4 miesiące prowadzą tę chorą grę. Ich zezwierzęcenie doprowadziło do śmierci tych dzieci i służby, a mnie prawie do wymiotów.

Gdy moja matka zobaczyła tą książkę to chciała ją spalić, mimo że była z biblioteki. Dobrze, że nie widziała tekstu, a tylko okładkę, bo sam pewnie bym przeżył piekło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz